Spotkanie z obrazem Wojciecha Weissa (post_90)

Wojciech Weiss

Wojciech Weiss

Tajemnicze numery, które pojawiły się w tytułach postów porządkują mego bloga. Niezauważalnie minął drugi rok jego istnienia, co jest dla mnie ciągle zaskoczeniem. Liczba postów wymagała już pewnego podsumowania mych zmagań w pisaniu o sztuce. Zastanawiam się także nad zmianą szaty graficznej na bardziej atrakcyjną i pokazującą moje zainteresowania…
Wracam jednak do dzisiejszego tematu zainspirowanego moim spotkaniem z obrazem Wojciecha Weissa zatytułowanym “Akt dziewczynki z nogą na krześle”.

Tytuł dość złożony i trochę intrygujący. Miałam przyjemność w sobotni poranek wysłuchać wykładu dotyczącego tego dzieła, zakupionego przez Muzeum Narodowe w Poznaniu w ubiegłym roku. Dzień rozpoczęty w muzeum, to prawdziwa przyjemność i relaks, przynajmniej dla mnie, ale zapewniam was, nie tylko dla mnie, gdyż frekwencja na wykładzie niewątpliwie ucieszyła organizatorów.
Wojciech Weiss fascynuje mnie od dawna i każde spotkanie z jego obrazem sprawia mi radość. Uparcie powtarzam, że polska sztuka z przełomu XIX i XX wieku jest ciągle niedoceniana i zbyt mało znana, szczególnie poza Polską.
W moich zainteresowaniach są także artystyczne wyobrażenia kobiecego ciała, kobiecości i zmysłowości. Temat niewyczerpany wciąż dla artystów od wieków, z którym się nadal zmagają ku radości odbiorców. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok obrazu będącego aktem dziewczynki, a nie kobiety. Dziewczynki z nogą na krześle. Sam tytuł dostarcza emocji, spoglądając z perspektywy współczesności.
Czy możliwe byłoby dzisiaj wystawienie obrazu – aktu nagiego dziecka? Moim zdaniem nie. Tak samo jak współczesny Michał Anioł nie mógłby stworzyć Sądu Ostatecznego z 340 nagimi postaciami, w tym całkowicie obnażonym Jezusem Chrystusem…

Centralną postacią aktu jest oczywiście dziewczynka – modelka w pracowni malarskiej, na co wskazują w tle zawieszone na ścianie obrazy i ramy, a także takie atrybuty jak leżące na krześle dwa pędzle. W czasach powstania obrazu pozowanie przez dzieci, zarówno chłopców jak i dziewczynek nie budziło wielkich emocji ani kontrowersji. Było czymś naturalnym. Pozowanie nagich kobiet już nie było takie oczywiste.
Dlaczego więc Weiss używa określenia akt w tytule obrazu sugerując wyraźnie jego interpretację ? To mnie bardzo zastanawia. Niewątpliwie forma aktu stanowiła dla malarza obszar szczególnego zainteresowania. W trakcie prezentacji prelegentki mogłam zobaczyć bardzo wiele reprodukcji z aktami, zarówno męskimi, jak i kobiecymi. Niezwykle interesujące obrazy, ale niestety znajdują się w rękach prywatnych lub są własnością rodziny. Obejrzenie ich bezpośrednio jest prawie niemożliwe. Kilka aktów miałam okazję zobaczyć w muzeach. Udowadniają pogląd, że Weiss miał upodobanie w tej tematyce i poświęcał jej sporo czasu.

Wojciech Weiss

Dziewczynka jest pokazana w dość frywolnej pozie, dość nietypowej dla aktu. Swoje młode, nagie ciało opiera o krzesło, kładąc na nim głowę, a jednocześnie unosząc prawą nogę i opierając ją na krześle. Zakrywa w ten sposób piersi w sposób świadomy. Jej rozchylone usta i trochę zagadkowe spojrzenie zwracają na siebie uwagę, delikatnie zachęcają.

Palce u prawej nogi są wygięte, jakby w lekkich ruchu. Może stopą chce zrzucić pędzle leżące na krawędzi krzesła? Może zamierza jeszcze mocniej zaakcentować swoją obecność? A może jest tylko znudzona pozowaniem?
Nie jestem pewna, ale odnoszę wrażenie, że pierwotny zamysł artysty był nieco inny. To miał być akt w pełnym tego słowa znaczeniu, ale malarz wystraszył się chyba efektu swojej pracy i wyzywającej pozy dziecka. Dlatego też pozbawia dziewczynki oznak płci i nakłada na jej ciało coś w rodzaju “kostiumu” wyraźnie odbiegającego kolorystyką od reszty ciała. W jakiś sposób ją chroni i osłania przed pożądliwymi spojrzeniami. Na innych obrazach z aktami kobiet ich ciała są pełne świeżości, jędrności, powabu i erotyzmu. Natomiast w opisywanym obrazie wątłe ciało dziewczynki pozbawione zostaje tych atrybutów.

“Akt dziewczynki z nogą na krześle” Wojciecha Weissa niewątpliwie wart jest zobaczenia i refleksji. Niejednoznaczność i doza tajemniczości podnosi jego atrakcyjność dla odbiorcy.
Z pewnością dzieło intryguje.
To był bardzo udany zakup poznańskiego muzeum.

Renata Jocz
Renata Jocz

Pisałam bloga o sztuce od wielu lat, prowadzę równie profile o sztuce na Facebooku oraz Instagramie. Aktualnie zaprojektowałam stronę internetową o sztuce, na której mój blog będzie jednym z obszarów osobistej wypowiedzi. Uważam, a nawet jestem przekonana, że sztuka jest dla każdego, dla wszystkich, nie tylko dla wybranych, nie tylko dla erudytów. Dlatego chciałabym ułatwić Wam szukanie muzeów, galerii sztuki czy ciekawych artystycznych przestrzeni. Stąd pomysł na ogólnopolską wyszukiwarkę muzeów, galerii sztuki czy wystaw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witaj na blogu Renne w Muzeum. Imię Renne to mój pseudonim artystyczny. Dlaczego w Muzeum? Bo kocham muzea sztuki i wystawy. Potrzebuję ich jak powietrze. Krótkie czy dalekie wyjazdy do muzeów są moim sposobem na życie…

MENU