Malowanie czasu, czyli Roman Opałka (post_113)

Malowanie czasu, czyli Roman Opałk

Malowanie czasu, czyli Roman Opałk

Po krótkiej przerwie wróciłam na sobotnie wykłady z cyklu “Świat obrazów” organizowanych przez Muzeum Narodowe w Poznaniu. Tym razem spotkanie poświęcono Romanowi Opałce i jego programowi “Obrazy liczone”.

Z twórczością tego artysty zetknęłam się oczywiście wcześniej i miałam okazję kilka lat temu widzieć doskonałą wystawę jego obrazów w galerii Starego Browaru.

Sztuka współczesna nie jest dla mnie zbyt intrygująca w odbiorze. Ciągle się oswajam i uczę rozumieć intencje i inspiracje dzisiejszych artystów, ale brakuje mi ciągle emocji i przeżywania. A to jest dla mnie najważniejsze. Dzieło musi dotrzeć do serca, duszy , czasami umysłu. Dzieło muszę poczuć.
Jeśli mogę, to chodzę na wystawy, ale często wychodzę bardzo rozczarowana i z poczuciem straconego czasu…Malowanie czasu, czyli Roman Opałka

Roman Opałka zrobił na mnie jednak ogromne wrażenie i niezwykle spodobało mi się sformułowanie prelegentki, że artysta “malował czas”. Zapożyczyłam je do tytułu mego posta.
Jak uchwycić to, co niewidzialne i widzialne jednocześnie.
Czas…
To monotonia, powolność, ten sam rytm
Ale także przemijanie, ruch, dynamika i nieustająca zmiana.
Czy można znaleźć sposób na  artystyczne i malarskie wyobrażenie czasu ?
Myślę, że tak i niewątpliwie udało się to Romanowi Opałce.
Artysta w rozmaicie opisywanych okolicznościach wpadł na pomysł, że zacznie na swoich obrazach zapisywać kolejne liczby według pewnego schematu i wyobrażenia. Po początkowych obrazach liczonych, w których jeszcze eksperymentował z barwą tła, kolorem liczb, wielkością obrazów,  doszedł ostatecznie do przestrzegania bardzo ścisłych zasad zapisywania liczb.

Malowanie czasu, czyli Roman Opałka

Obraz liczony, nazywany poznańskim, to dzieło wyjątkowe, gdyż malarz wybrał czerwień jako kolor tła a dla liczb kolor czarny. Istnieją tylko dwa tego rodzaju obrazy i  jeden z nich można odnaleźć w Muzeum Narodowym w Poznaniu a drugi w kolekcji prywatnej w Stuttgardzie.
Moja wyobraźnia poszła od razu zbyt daleko i zamarzyłam, aby zorganizować wystawę  tych dwóch wyjątkowych już dzisiaj dzieł. Obrazy mają swoje życie i historię czasami tragiczną czy kryminalną. Obrazy też podróżują Dlaczego więc nie umożliwić dialogu obydwu płócień i znalezienia nowych inspiracji czy refleksji?
Pierwszy obraz liczony powstał w 1965 roku i rozpoczął się cyfrą 0, która jest oznaką nicości. To początek odliczania aż do nieskończoności, której symbolem jest odwrócona ósemka.
Artysta rozpoczął prace nad szczegółami swego programu. Istotna była wielkość liter, odległość pomiędzy nimi, kolor, jak również to, ile cyfr powinno znaleźć się na jednym obrazie. Doszedł do liczby 153 000…
Malowanie czasu, czyli Roman Opałka (post_113)
Od 1968 roku artysta nagrywa swój głos, kiedy liczy. Po wykonaniu każdego obrazu robi zdjęcie w tej samej pozie, fryzurze, wyrazie twarzy. Zestawienie  zdjęć Opałki widziałam właśnie na wystawie sprzed wielu lat. Towarzyszyły mi wtedy ogromne emocje. Czas, jego upływ był nadmiar widoczny. To fotografowanie czasu.
Przyznam że zainspirowana tym pomysłem, robię także swoje zdjęcia, które kiedyś zestawię. Może to będzie smutne i trudne, gdyż także zobaczę na mojej twarzy czas….
Malowanie czasu, czyli Roman Opałka
Ważny jest także rok 1972, w którym artysta odrzuca całą swoją dotychczasowa twórczość i angażuje się całym sobą w malowanie obrazów liczonych, w malowanie czasu.
To wyjątkowa decyzja, bardzo trudna ale pozwoliła ona artyście na skoncentrowanie się tylko na programie obrazów liczonych.
Nie wszyscy to rozumieli, stąd Opałka spotkał się z krytyką i trochę odrzuceniem, ale nie zszedł z wybranej drogi artystycznej.
Udoskonalił swoją koncepcję, wprowadził w życie i malował liczbami.
Określił wielkość obrazów, ilość liczb na każdym obrazie, szary kolor tła oraz biel liczb. Na każdym kolejnym obrazie biel i szarość stawała się jaśniejsza o 1%. To miało dać efekt docelowy bieli na bieli, czyli nieskończoność, absolut.
Opałka zaczął się ubierać tylko na biało, utożsamiając się z celem swej pracy.
Malowanie czasu, czyli Roman Opałka
Artysta stworzył piramidę cyfr i liczb, dokonując realnej refleksji o swoich możliwościach twórczych wynikających jedynie z ograniczonego….czasu. Bardzo precyzyjnie wyliczył, ile czasu zajmuje mu namalowanie kolejnego obrazu.
Malowanie czasu, czyli Roman Opałka

Swoje malowanie czasu skończył na liczbie 5 607 249.

Roman Opałka to wyjątkowy artysta. Mogę powiedzieć – inspirujący i intrygujący zarazem.
Poświęcił swoje artystyczne życie dla pięknej idei malowania czasu. Zatrzymał czas, ale jedynie na chwilę,  na moment,  casu zatrzymać po prostu nie można.

Może warto więc czasami przystanąć, pomyśleć albo po prostu chłonąc życie mimo jego trosk i problemów.
Każdy z nas ma swój czas odmierzany liczbą obrazów Romana Opałki…

Renata Jocz
Renata Jocz

Pisałam bloga o sztuce od wielu lat, prowadzę równie profile o sztuce na Facebooku oraz Instagramie. Aktualnie zaprojektowałam stronę internetową o sztuce, na której mój blog będzie jednym z obszarów osobistej wypowiedzi. Uważam, a nawet jestem przekonana, że sztuka jest dla każdego, dla wszystkich, nie tylko dla wybranych, nie tylko dla erudytów. Dlatego chciałabym ułatwić Wam szukanie muzeów, galerii sztuki czy ciekawych artystycznych przestrzeni. Stąd pomysł na ogólnopolską wyszukiwarkę muzeów, galerii sztuki czy wystaw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witaj na blogu Renne w Muzeum. Imię Renne to mój pseudonim artystyczny. Dlaczego w Muzeum? Bo kocham muzea sztuki i wystawy. Potrzebuję ich jak powietrze. Krótkie czy dalekie wyjazdy do muzeów są moim sposobem na życie…

MENU