Taniec, Ermitaż ( Hermitage Museum), 1910, Sankt Petersburg
Henri Matisse (1869 – 1954) to malarz, do którego ciągle powracam, nieustannie oglądam fascynujące mnie obrazy i dokonuję kolejnych odkryć. Niewątpliwie ten artysta wywołuje we mnie wiele emocji i doznań. Moje osobiste zainteresowanie jego twórczością stale się pogłębia. Stąd dzisiejszy powrót do jego najsłynniejszego obrazu “Taniec”, pokazywanego przeze mnie przy okazji wspomnień o cudownej wystawie w Scuderie del Quirinale w Rzymie, którą miałam szansę podziwiać i już opisać.
Obraz znajduje się w zbiorach rosyjskiego Ermitażu ( Hermitage Museum) w Sankt Petersburgu i niestety nie należy do łatwo dostępnych. W tej kwestii jestem szczęściarą, gdyż uzależnienie od podróży i sztuki zaprowadziło mnie w 2010 roku do tego niezwykłego miasta, zaznaczam – miasta pełnego kontrastów. Ermitaż – to był mój główny cel, osiągnięty, choć pozostał ogromny niedosyt. Gdybym zwiedzała muzeum na własną rękę, na pewno poświęciłabym na to zdecydowanie więcej czasu, ale grupa wymusza inną organizację i tempo. Zatrzymanie się, skoncentrowanie dłużej na jakimś obrazie ( moje swoiste wyłączenie się z rzeczywistości), o mały włos nie doprowadziło mnie do zgubienia ( co wśród tych setek turystów i niezliczonych sal było rzeczą banalnie prostą). Ale czujne koleżeństwo spostrzegło szybciej mój brak, zanim ja zauważyłam swe osamotnienie…
Powstanie “Tańca” wiąże się z zamówieniem rosyjskiego, bogatego przemysłowca, także kolekcjonera Siergieja Szczukina. Chciał on udekorować w swoim moskiewskim pałacu klatkę schodową i zlecił artyście przygotowanie trzech, pokaźnych rozmiarów dzieł. Szczukin wspierał Matisse’a zdecydowanie wcześniej niż zyskał on renomę i uznanie w swojej ojczystej Francji. Powstał w ten sposób najpierw obraz zatytułowany “Taniec I”, różniący się nieco od pokazywanego przeze mnie na wstępie.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej (Museum of Modern Art),1909 (wik.org.)
Na obrazie widać nagie postaci uchwycone w jakimś radosnym, spontanicznym i rytmicznym tańcu przynoszącym przyjemność i zadowolenie. Tworzą krąg, trzymając się za ręce. Wyczuwamy ich ruch, dynamikę i ekspresję oraz oddanie się chwili. Zarysowane, wiotkie i delikatne sylwetki sprawiają wrażenie, jakby unosiły się w powietrzu, wprowadzane w swoisty trans. Zielono-niebieskie, dość płaskie tło potęguje wielkość postaci, zwraca na nich szczególniejszą uwagę. Spostrzegawczy odbiorca zauważy jednak, iż krąg nie jest zamknięty, dłonie dwóch osób nie stykają się, pozostawiając przestrzeń. Czy to zachęta, aby wejść do kręgu, oddać się zabawie i żywiołowości?
Uważa się, że to jedynie studium, szkic do właściwego obrazu, ale chyba nie do końca. Motyw tańca, wykorzystywany przez artystów od zawsze, intrygował również i Matisse’a od początku twórczej drogi. Myślę, że w pewien sposób przygotowywał się do podjęcia tematu tanecznego kręgu, o czym świadczy kilka obrazów powstałych w tym okresie.
Już w innym słynnym dziele Matisse’a zatytułowanym “Radość życia” powstałym w latach 1905-06 zauważyć można, pośród oddających się rozkoszom ludzkiego istnienia postaciom w idealnym świecie, krąg sześciorga tancerzy ( w centralnej części obrazu). Artysta wprowadza swoich bohaterów w trans przyjemności i żywiołowości życia. Również i tu nie domyka kręgu, pozostawiając możliwość wejścia do wewnątrz.
“Le Bonheur de vivre”, 1905-06, Barnes Foudation (wik.org.)
Czy pamiętacie kopię tego obrazu wiszącą w artystycznym Salonie de Fleurus prowadzonym przez Gertrudę Stein wspierającą karierę Matisse’a i Picassa?
W pozostałych, wybranych przeze mnie obrazach, bohaterowie przyszłego tanecznego kręgu, przygotowują się do rytuału tańca, tak charakterystycznego dla ludów pierwotnych, którymi zachwycali się fowiści, w tym oczywiście i Henri Matisse.
Kąpiące się z żółwiem (Bathers with a Turtle)1908, Saint Louis Art Museum (wik.org)
Gra w kule ( Game of Bowls), 1908, Ermitaż, Sankt Petersburg (wik.org.)
Jeśli dobrze odczytuję intencje artysty, to podzielił swoich przyszłych bohaterów według płci. Kobiety oddają się rytuałowi kąpieli, oczyszczenia, przygotowania do spotkania, a mężczyźni – poświęcają czas zabawie, grze w oczekiwaniu na taniec. Oba obrazy łączy zielono-niebieskie tło na którym pokazani są uczestnicy ceremonii. Nie można jednoznacznie odszyfrować symboliki kolorów. Czy zielony wskazuje na naturę, przyrodę, a niebieski to woda, a może niebo?
Warto zwrócić uwagę jeszcze na kolejny obraz artysty pochodzący z 1909 roku, który doskonale koresponduje z cyklem wcześniejszych obrazów i wskazuje na fascynację Matisse’a motywem tańca.
“Martwa natura z tańcem” ( Still life with Dance), 1909, Ermitaż, Sankt Petersburg (wik.org)
Obraz będący pierwszą wersją “Tańca” wykorzystany jest jako element wnętrza przestrzeni mieszkalnej. Wypełnia ścianę, ale artysta pokazuje jedynie fragment dzieła. Spostrzegam od razu otwarty krąg tancerzy. Na pierwszym planie znajduje się, pokryty ozdobną tkaniną stół (to jakby zapowiedź słynnych arabesek), na którym widnieją przedmioty codziennego użytku. To z kolei zapowiedź przyszłych tematów artysty, tak dla niego charakterystycznych. Można zadać sobie pytanie. Dlaczego Henri Matisse wykorzystuje obraz jako element innego dzieła? Czy chce przemycić ideę harmonii i radości życia ? Niewątpliwie obraz z pełnym żywiołowości tańcem ożywia wnętrze mieszkania, wprowadza witalność i dynamikę.
I tak oto wracamy do punktu wyjścia, czyli to najbardziej znanego, rozpoznawalnego dzieła Matisse’a – do wersji “Tańca ” z 1910 roku.
Ermitaż (Hermitage Museum), Sankt Petersburg, 1910 (wik.org)
Odbiorcę może uderzyć zmiana kolorystyki obrazu ( choć wydaje mi się , że w oryginale jest nieco łagodniejsza niż na powyższym zdjęciu) na bardziej intensywną. Znikają delikatne barwy nagich ciał tancerzy, znikają także ich wiotkie, gibkie ciała. Na obrazie z 1910 roku bohaterowie rytualnego tańca stają się silni, mocni z napiętymi umięśnionymi sylwetkami. Odnosi się wrażenie, że pozostawili ziemię, naturę poniżej, a wznoszą się bardziej ku górze. Czy bliżej nieba? Ich twarze skupione na dźwiękach muzyki, skoncentrowane na tańcu. Krąg jest znowu otwarty. Zaprasza nas do siebie. A my pragniemy wejść w ten rytm, w ten beztroski świat poza czasem, oddać się przyjemności bycia razem we wspólnym istnieniu. Poczuć emocje i spełnienie. Czujemy się bezpieczni i szczęśliwi. Nie jesteśmy sami.
Możliwe są oczywiście inne interpretacje, ale pozostawiam je Waszej wyobraźni….
Czy Henri Matisse należy do fascynujących artystów?
Na to pytanie chyba już nie muszę odpowiadać…