Miały być relacje na bieżąco z moich wędrówek po Florencji, chciałam się dzielić swoimi przeżyciami dotyczącymi tego ogromu sztuki, jaką się we Florencji wręcz “oddycha”, a zapadło milczenie….
Podróże kształcą, czasami aż za mocno i nie zawsze przyjemnie. Zagubienie wszystkich bagaży w pierwszym dniu po przylocie do Włoch, ograniczony dostęp do internetu i awaria komputera uniemożliwiająca publikowanie zdjęć – wytrąciło mnie z rytmu i zburzyło radość wyjazdu. Ale jednocześnie te problemy, paradoksalnie, zmusiły mnie do wielu przemyśleń, na które w codzienności nie mam po prostu czasu. Ostatecznie byłam przecież z bliskimi, we wspaniałym mieście, w upalnym klimacie, no i na urlopie. W każdej sytuacji, nawet najtrudniejszej, znajdzie się coś pozytywnego….
Dlatego też dzisiejszy wpis będzie trochę light, trochę refleksyjny.Potrzebuję troszkę czasu na uporządkowanie materiałów, z którymi wróciłam, abym mogłam podzielić się z Wami nowymi opowieściami o sztuce…
Istnieje pewnego rodzaju mit Florencji, jej niezwykłości i wyjątkowości. I tak rzeczywiście jest.
To miasto przy pierwszym zetknięciu oszałamia i zachwyca, odczuwa się wręcz nadmiar sztuki, zabytków i uroków florenckich “bruków”. Nagromadzenie tylu wspaniałości na stosunkowo małej powierzchni, wywołuje rozmaite efekty u odwiedzających stolicę Toskanii. Przyznam, można wpaść w “trans”, w jakiś rodzaj “szoku”…
Jednak moim skromnym zdaniem Florencja potrzebuje czasu, żeby jej się przyjrzeć z bliska, spróbować ją choć trochę “ogarnąć”. Dostrzega się wtedy także wiele rys, które mogą powoli niszczyć to ogromne dziedzictwo kultury…
Zdjęcia, które pokazuję, odzwierciedlają nieco inne oblicze Florencji, pewnie znane, ale nie do końca eksponowane. Shopping – to zjawisko, które ma dużą szansę wyprzeć kontakt ze sztuką, choć to we Florencji raczej trudne, prawie niemożliwe. Nie wchodząc do żadnego obiektu i tak odnosi się wrażenie , że jest się w nieogarnionym muzeum.
Sztuka we Florencji oddziałuje praktycznie na wszystko, widoczna jest we wszystkich aspektach florenckiej rzeczywistości, przede wszystkim tej związanej z szeroko rozumianym handlem.
Robienie zakupów we Florencji staje się rytuałem, czymś bez czego, nie wyobrażasz sobie pobytu w tym mieście. Powszechność shoppingu, niezliczona liczba sklepów, straganów i innych miejsc, w których można coś kupić, powoduje, że poruszanie się po Florencji bez papierowej, eleganckiej torebki staje się czymś passe! Ale Florentczycy to nie zwykli handlarze, to mistrzowie handlu! Dlatego też przeżyciem duchowym jest oglądanie cudownych wystaw sklepowych, z jakich słynie Florencja. Nawet najprostsze produkty zostaną wyeksponowane w taki przemyślny, chwytający za serce ( i portfel) sposób, że pragniesz je mieć albo ich spróbować…
A może chcesz kupić mokasyny? Nie ma sprawy, znajdziesz je we wszystkich kolorach…
Na zapleczu, mogę się założyć, sprzedawcy mają na pewno jeszcze mokasyny w innych barwach. We Florencji nie ma rzeczy niemożliwych…
Oczywiście Florencja to miasto wielkich, światowych projektantów. Wybrałam kilku z nich…
Moschino…
Salvadore Ferragamo…. (według mnie jedna z najpiękniejszych wystaw)
Perfumy z Toskanii? Oczywiście nie wchodząc nawet do sklepu masz szansę zapoznać się z ich zapachami. To nie jest problem…
I oczywiście biżeteria, najlepiej jeśli kupiona na Moście Złotników, czyli Ponte Vecchio…. Jeśli oferowane są wyroby z korala, to we wszystkich możliwych kolorach i ich odcieniach. Perły – w każdym kształcie i barwie. Każdy, nawet najbardziej wybredny czy wyrafinowany klient, znajdzie coś dla siebie, bez względu na cenę ( Florentczycy oczywiście pamiętają także o tych z mniej zasobnymi portfelami…)
Porównajcie ze zdjęciem biżuterii zrobionym w Museo di Bargello
Teraz dopiero spostrzegłam, że nie zrobiłam zdjęć wystawom z towarem priorytetowym we Florencji, czyli torebkami, szczególnie damskimi. Wyroby ze skóry – torebki, aktówki, potrfele, paski, breloczki, kurtki, odzież – to duma tego regionu. We Florencji wręcz pachnie skórą. Wybór i oferta skórzanych produktów należy do tak szerokich, że prawie niemierzalnych. Kolorystyka i kształty bez ograniczeń. Torebki “kuszą” ze wszystkich stron, “kłują w oczy”. Poddałam się….
Sztuka i shopping – to dzisiejsze oblicze Florencji, ciągle fascynującej i intrygującej, choć nie wiem do końca, w która stronę zmierzającej…
Dla pasjonatów malarstwa, rzeźby czy architektury – to miasto obowiązkowe, to balsam dla wrażliwych, artystycznych dusz.
Już dzisiaj zastanawiam się, czy będzie mi dane znowu powłóczyć się po florenckich brukach…
Na razie wciąż ją przeżywam….