Muzea Watykańskie http://www.museivaticani.va/ należą do jednych z najpiękniejszych i najciekawszych muzeów świata. Stale oblegane przez zwiedzających. Powiedziałabym nawet, że tłumy wielojęzycznej i wielokulturowej publiczności podczas wędrówek po salach i wnętrzach muzeów należą do stanów normalnych. To swoista Wieża Babel, gdzie usłyszeć można wszystkie języki świata.
Tu nie sprawdza się zasada przyjazdu poza sezonem, gdyż w Muzeach Watykańskich sezon trwa calutki rok, o czym przekonałam się na własnej skórze.
Praktycznie każdemu eksponatowi, bardziej lub mniej znanemu, można poświęcić osobną uwagę.
Dzisiaj jednak chciałabym skoncentrować się na niewielkiej figurze, mającej pewnie ponad pięćset lat i eksponowanej w Muzeum Etnograficznym.
To Quetzalcoatl – pierzasty wąż.
Rzeźba datowana na 1350-1521 rok pochodzi z Centralnego Płaskowyżu w Meksyku (Central Plateau Mexico) i stała samotnie na postumencie w dość ciemnym pomieszczeniu. Odniosłam wrażenie, ze niewiele osób tu dociera, a szkoda, bo Quetzalcoatl to obiekt niezwykle rzadki.
Stała, ponieważ w styczniu tego roku, kiedy chciałam ją ponownie obejrzeć, w tej części Muzeów Watykańskich akurat przeprowadzano remont.
Mam nadzieję jednak, że pierzasty wąż ponownie zostanie pokazany, ale w trochę ciekawszym otoczeniu. Rozumiem doskonale, że wielu obiektom światło nie służy czy wręcz jest szkodliwe, ale ekspozycja rzeźby mogła być nieco bardziej interesująca.
Ten monolit z czerwonego kamienia, w odcieniu terakoty, obrazuje boga związanego z mitologią plemion mezoamerykańskich, mało nam znaną.
Zauważa się od razu precyzję wykonania, dokładność twórcy. Wąż pokryty piórami jest zwinięty, przyjmuje pozycję stojącą z wyraźnie zaznaczoną grzechotką. Odnosi się wrażenie, jakby czekał na składanie mu darów lub ofiar. Jest władczy i jednocześnie przygotowany na szybki atak. Wzbudza respekt i lęk.
Quetzalcoatl – to jedno z najważniejszych bóstw, współzałożyciel, współtwórca świata, łączący niebo z ziemią ( pióra symbolizują niebo, a wąż to symbol ziemi). Kojarzony jest również z płodnością, wiatrem, walecznością i kapłaństwem.
Czcili go Aztekowie, Majowie czy Mikstekowie.
Mnie najbardziej podoba się mit o Quetzalcoatlu władcy innych bóstw, niezwykle lubianemu i szanowanemu przez poddanych, ale mającego brata-wroga o skomplikowanym imieniu Tezcatlipoca. Na skutek czarów Quetzalcoatl został zamieniony w człowieka, co uniemożliwiałoby mu sprawowanie rządów. Ratuje go z opresji kojot Xolotl, ofiarując mu maskę i płaszcz z ptasich piór.
Tezcatlipoca szykuje więc dalej swoje zasadzki i upija brata, który nieświadomie popełnia niegodziwe czyny. Kiedy sobie to uzmysławia, spala sie ze wstydu, a z popiołów powstają urodziwe, wielobrawne ptaki kwezale…
Legenda mówi także , że Quetzalcoatl miał być jedynym bogiem o białej karnacji, a że mit o nim należał do bardzo silnych, to konkwistador Heman Cortes, który przybył na Jukatan, został uznany przez tubylców za powracającego boga….
Przyjrzałam się różnym artystycznym wizerunkom i wyobrażeniom boga Quetzalcoatla, tym sprzed wieków i tym współczesnym, ale nie doszukałam się przedstawieniu pierzastego węża, jakie można zobaczyć w Muzeach Watykańskich.
Tym bardziej warto przyjrzeć się tej rzeźbie jeszcze z profilu…
Dla porównania przywołam inne wizerunki tego bóstwa:
http://en.wikipedia.org/wiki/Quetzalcoatl#/media/File:Yaxchilan_Lintel_15.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/Quetzalcoatl#/media/File:Quetzalcoatl_Mural_in_Acapulco,_Mexico.jpg