Jeszcze do końca maja można obejrzeć niewielką, ale niezwykle ciekawą i intrygującą wystawę w Muzeum Narodowym w Poznaniu www.mnp.art.pl/ zatytułowaną “Bunt-ekspresjonizm-transgraniczna awangarda. Prace z berlińskiej kolekcji prof.S.Karola Kubickiego”.
Zgromadzone dzieła w dużej części stanowią dar syna Margarete i Stanisława Kubickich dla poznańskiego muzeum.
Fascynująca grafika “Pocałunek” zamieszczona na wstępie, autorstwa Szmaja była m.in. przedmiotem skandalu podczas wystawy grupy Bunt zaprezentowanej w Poznaniu 1 kwietnia 1918 ze względu na opinię przedstawicieli Towarzystwa Sztuk Pięknych., którzy oskarżyli artystów o propagowanie nieprzyzwoitych treści, i zażądali wycofania z wystawy niektórych dzieł, w tym właśnie “Pocałunku” Szmaja. Wystawę przeniesiono do pomieszczeń przy ul.Berlińskiej 10.
Kim byli członkowie grupy twórczej Bunt?
To pisarze, poeci, teoretycy i malarze skoncentrowani wokół czasopisma “Zdrój”, wydawanego jedynie przez kilka lat od 1918 do 1920. Najbardziej znani to: Jerzy Hulewicz (1886-1941), Margarete Kubicka (1886-1984), Stanisław Kubicki ( 1883-1941), Jan Panieński (1900-1925), Władysław Skotarek (1894-1969).
Artyści ideowo związani z awangardą berlińską i monachijską, z grupami “Die Brucke” czy “Der Blaue Reiter) – reprezentującymi ekspresjonizm niemiecki.
Władysław Skotarek, “Danse de Salome”, 1918
Twórcy poprzez swoje dzieła przeciwstawiali się sztuce naturalistycznej czy impresjonistycznej. Uważali, że intuicja odgrywa istotną rolę w procesie twórczym, a wieloznaczność zaciera granice pomiędzy tym, co jest pokazane, a tym, co pozostaje ukryte. Widać ich działania w stronę zmian wyobrażeń o dziele, propagowanie nowych prądów w sztuce. Sięgali również do haseł zrewolucjonizowania społeczeństwa, również w dostępie do kultury. Stąd grafika jako forma artystycznego wyobrażenia zajęła naczelne i wiodące miejsce w twórczości ekspresjonistów. Najczęściej mamy do czynienia z linorytem i drzeworytem.
Wystawa Buntu z 1918 roku skierowana była głównie przeciwko mieszczaństwu czy uzależnieniu sztuki.
Mnie zaskoczyło zainteresowanie ekspresjonistów tematami religijnymi czy duchowością. Grafiki pokazujące postać św.Franciszka, który ich w jakiś sposób fascynował, potrafią nawet zaszokować odbiorcę.
Jerzy Hulewicz, Głowa św. Franciszka z Asyżu
Jerzy Hulewicz, Św, Franciszek z Asyżu, 1918
Osobowość św.Franciszka kojarzy się ogromną empatią, ciepłem i pokorą. U Hulewicza postać świętego zobrazowana została poprzez ostre, wydłużone rysy, w pewnym sensie geometryczność formy. Św.Franciszek wydaje się być zdystansowany, jakiś odległy, zimny, nawet apodyktyczny. Takie ujęcie wywołuje emocje i zdziwienie.
Hulewicz podjął także temat ukrzyżowania, oczywiście w swoisty dla siebie .sposób. Krzyż jest w ruchu, przechylony. Jezus bezwładnie wisi, jakby oderwany czy odrywający się od krzyża. Jakby za chwilę miał spaść w jakąś przepaść. A przecież przed krzyżem, przed Chrystusem siedzi zbolały, pochylony człowiek. On czeka , potrzebuje pomocy i wsparcia, nie patrzy na Jezusa, wzrok ma wbity w ziemię. Ciężar myśli ludzkich jest przygniatający. Bardzo silny przekaz, prawdziwie ekspresyjny, oddziałujący.
Stefan Szmaj, Św.Sebastian, 1918
Przyznam, że św.Sebastian według Szmaja zrobił na mnie największe wrażenie, wbił się w moją pamięć, szczególnie dlatego, iż wizerunki tego męczennika stanowią przedmiot mych zainteresowań. Widziałam ich nader wiele i bardzo różnorodnych. Generalnie artyści utrwalają go jako pięknego albo co najmniej przystojnego mężczyznę przywiązanego do drzewa lub jakiejś kolumny. Jego nagie ciało przebijają liczne strzały, a on wznosi oczy ku niebu i pokornie znosi cierpienie. Zawsze wizerunkom św.Sebastiana towarzyszy nadzieja.
U Szmaja nadziei nie widzę. Uderza za to rozpacz, potworna samotność i cierpienie. Sebastian został odarty praktycznie z ciała, opleciony drutem…
Warto zwrócić także uwagę na przedstawicielkę płci pięknej, działającą w grupie Bunt – Margaret Kubicką – żonę Stanisława Kubickiego
Margarete Kubicka, Autoportret IV
Margarete, niezwykle uzdolniona artystka. Poniżej autoportre jej męża z 1912 roku, który odnalazłam na stałej ekspozycji Muzeum Narodowego w Poznaniu
Praca zwracająca na siebie uwagę to “Transformacja” Andrzeja Bobrowskiego
Pewnie zauważyliście, że nie wszystkie prace opatrzyłam datami ich powstania. Należy pamiętać , że to w większości grafiki, przede wszystkim linoryty odbite z wcześniej przygotowanych przez artystę płyt. I w tym właśnie tkwi problem. Nie zawsze można ustalić, z którego roku jest odbitka, gdyż twórcy wykonywali ich wiele, w jakiś sposób różnią się od siebie. Istotne znaczenie ma także jakość płyty i czasami sposób ich przechowywania w czasie ostatniej wojny. Linoleum jest materiałem dość trwałym, ale jednocześnie kruchym. Aktualnie grafiki stanowią materiał badawczy wielu historyków sztuki.
Kto nie zdąży zobaczyć wystawy w Poznaniu, ma jeszcze okazję zwiedzić ją w Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy www.muzeum.bydgoszcz.pl/ , Muzeum J.Kraszewskiego w Dreźnie www.museen-dresden.de czy Dolnośląskim Centrum Fotografii “Domek Romańskich” we Wrocławiu www.okis.pl/.
Zdradzę wam, że jak to przy okazji takich wystaw bywa, w każdym z tych miejsc, projektowana jest nieco inna ekspozycja. Może wybiorę się do Bydgoszczy?
Czasami warto przyjrzeć się temu, co jest blisko, szczególnie, że rośnie zainteresowanie poznańskimi ekspresjonistami. Ich prace gościły na wystawach sztuki współczesnej w renomowanych muzeach, w tym, wiedeńskim Lepolds Museum , berlińskim Natiolanmuseum czy Country Museum of Art w Los Angeles. Oby tak dalej…