Museum break 2, czyli Andrzej Wróblewski w Warszawie(post_8)

Andrzej Wróblewski

Steen Eiler Rasmussen w książce “Odczuwanie architektury” powiedział “Sztuki w ogóle nie należy wyjaśniać – należy ją odczuwać” i właśnie to stwierdzenie w niezwykle trafny sposób można odnieść do wystawy Andrzeja Wróblewskiego zaprezentowanej przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie artmuseum.pl/.
Wystawa nosząca tytuł :”Andrzej Wróblewski:Recto/Verso. 1948-49, 1956-57″ przenika do uczuć i emocji zwiedzających, szczególnie do młodego pokolenia. Odniosłam nawet wrażenie, że tematyka ich w pewien sposób przeraża i przerasta.
Twórcy ekspozycji skoncentrowali się na dwóch okresach życia artystycznego malarza, co sugeruje już na wstępie tytuł wystawy.
Lata 1948-49 – to czas poszukiwania własnej artystycznej drogi, tego “czegoś”, co odróżni artystę od innych. Wydaje się, że Wróblewski odnalazł w tym okresie swój styl i ekspresję, ale nie spotyka się do końca z akceptacją swego środowiska. Jest zbyt awangardowy.
Lata 1956-57 – to okres dość bolesnego rozliczenia twórcy z samym sobą. A Wróblewski ma czas “zauroczenia” ideologią stalinowskiego socrealizmu. Odnosi się wrażenie, że chce odrzucić te lata i powraca do punktu wyjścia, czyli do poszukiwania swej artystycznej tożsamości. Dokonuje swoistego katharsis.
Bez wątpienia dzieła Wróblewskiego, a szczególnie obrazy zaprezentowane na wystawie “dwustronnie”są trudne w odbiorze. Oglądamy oczyma artysty świat wojny, świat brutalny, przepełniony śmiercią, bólem, samotnością człowieka dotkniętego strachem i lękiem ( “Rozstrzelanie na ścianie” 1949, “Rozstrzelanie (Rozstrzelanie poznańskie 1949:

Andrzej Wróblewski Andrzej Wróblewski

Jest to także świat, w którym człowiek”rozpada się”, “rozsypuje na kawałki” tak jak w obrazie ” Rozstrzelanie z gestapowcem” 1949:

Andrzej Wróblewski

Śmierć w obrazach Wróblewskiego ma kolor niebieski, chłodny niebieski, niektórzy określają go “trupim”. Ten kolor wzbudza niepokój, szczególnie obrazie “Matka z zabitym dzieckiem” 1949.

Andrzej Wróblewski

Dzieła artysty mówią wprost do odbiorcy – wojna jest złem w czystej postaci i stawiają jednocześnie pytania: Jak człowiek ma dalej istnieć po przeżyciu tak dramatycznych doznań? Jak stworzyć nowy świat, skoro dotychczasowy rozsypał się w popiole ludzkich dramatów?
Rzeczywistość powojenna nie przynosi ulgi, co Wróblewski odzwierciedla w przejmujących obrazach z cyklu “Ukrzesłowienie” pokazujących odpodmiotowienie człowieka…

Sztuka często niepokoi, potrafi być orężem w walce, zmusza do głębszej refleksji, wpływa na ludzkie emocje. W czasach, kiedy słowo wojna nie należy, niestety, do pojęć zupełnie zapomnianych, ale przywoływanych ostatnio dość często w naszej współczesności, może warto “zderzyć się” z twórczością Wróblewskiego, ze światem, który stworzył i uzmysłowić sobie, iż hasło “walka o pokój na świecie” nie jest absolutnie żadnym sloganem.

Świadomie nie formatowałam zdjęć. Chciałam obrazy pokazać w przestrzeni.

P.S.
Drodzy Czytelnicy mego bloga,
blog istnieje dopiero od trzech tygodni.Bardzo dziękuję zatem za słowa, refleksje, smsy, które od Was otrzymałam. Dodają mi one odwagi i motywacji do dalszego dzielenia się z Wami moimi przemyśleniami na temat sztuki. Mam świadomość, że nie wszyscy macie konto w Google+ i nie możecie komentować moich postów. Założyłam więc stronę na Fb pod tym samym tytułem , co blog. Liczę na interesujące rozmowy.

Renata Jocz
Renata Jocz

Pisałam bloga o sztuce od wielu lat, prowadzę równie profile o sztuce na Facebooku oraz Instagramie. Aktualnie zaprojektowałam stronę internetową o sztuce, na której mój blog będzie jednym z obszarów osobistej wypowiedzi. Uważam, a nawet jestem przekonana, że sztuka jest dla każdego, dla wszystkich, nie tylko dla wybranych, nie tylko dla erudytów. Dlatego chciałabym ułatwić Wam szukanie muzeów, galerii sztuki czy ciekawych artystycznych przestrzeni. Stąd pomysł na ogólnopolską wyszukiwarkę muzeów, galerii sztuki czy wystaw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witaj na blogu Renne w Muzeum. Imię Renne to mój pseudonim artystyczny. Dlaczego w Muzeum? Bo kocham muzea sztuki i wystawy. Potrzebuję ich jak powietrze. Krótkie czy dalekie wyjazdy do muzeów są moim sposobem na życie…

MENU